Żarło Beskidników
Beskidnicy żywili się głównie pokarmem pochodzenia roślinnego, gdyż ten stanowił podstawę wyżywienia uboższych warstw ludności w ówczesnej Rzeczypospolitej. Podstawowym pokarmem były wówczas produkty zbożowe i jarzyny. Powszechnie jadano więc chleb żytni, różnego rodzaju placki i podpłomyki z mąki razowej wypiekane w popiele, kluski i kasze zbożowe, ziarno prażone nad ogniem lub tłuczone w stępie oraz gotowane z niego polewki i bryje. Pożywienie tego rodzaju przygotowywano wówczas na co dzień w gospodarstwach chłopskich, domach mieszczańskich, karczmach i zajazdach.
Na wsi jadano zwykle groch ze słoniną, kapustę z kaszą, mięsem, rybami, grochem lub bobem, pieczoną rzepę, soczewicę, cebulę, brukiew, świeże i suszone owoce, grzyby, nasiona roślin, jaja itp. Mięso jadano bardzo rzadko. Ubodzy wieśniacy mogli pozwolić sobie jedynie na kupno tanich podrobów zwierzęcych. Przyrządzali je z kapustą lub grochem albo gotowali ze zbożem, uzyskując zawiesiste zupy. Podstawowymi przyprawami do tego rodzaju posiłków były zioła, kminek, chrzan, gorczyca i sól.
Powszechnie spożywano również wiele nabiału, mleka słodkiego i kwaśnego, masła, serów owczych i krowich, różnych potraw mlecznych, jaj kurzych i dzikiego ptactwa, podbieranych w lesie i w zaroślach. Jadano też sporo ryb łowionych w potokach górskich. W celu przechowania ich przez dłuższy okres solono je, wędzono i zasuszano. Latem zbierano dużo jagód, które zjadano na surowo i zasuszano na zimę.
Od wiosny do jesieni najpopularniejszym pokarmem były zupy; manna z jarzynami lub grochem, bryje z owocami lub grzybami, natomiast zimą potrawy ze zbóż i suszonych owoców. Posiłki spożywano zwykle dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Przygotowywano je w naczyniach glinianych, placki pieczono w popiele, a mięso na ogniu. Zbójnicy jadali zatem potrawy najczęściej wówczas przyrządzane na wsi, bowiem sami z ludności wiejskiej w większości się wywodzili i często sporą część roku (zwłaszcza zimę) spędzali na wsi.
Źródła historyczne świadczą jednak, że latem bandy zbójeckie korzystały z posiłków urozmaiconych, bogatych w potrawy mięsne. Dowiadujemy się z nich, iż beskidnicy dosyć często spożywali mięso cielęce, wołowe, wieprzowe i dziczyznę. Przypadki takie miały miejsce w czasie organizowanych napadów, podczas przebywania w lasach lub kryjówkach, kiedy to łatwiej było mięso ukraść lub upolować. Oto kilka przykładów. Piotr Ponczak zeznał w Muszynie, że jeden z nich przyprowadził do grupy woła, kiedy wracali lasami z Komarnika. Zbójcy zatrzymali się wówczas, rozpalili ogniska, zabili zwierzę, piekli mięso i jedli je przez trzy dni. Zabierali też pasterzom z szałasów owce, słoninę, sadło, sery itp. Zbójnicy z drużyny Dobosza zeznali, że podczas odpoczynku, dwóch przyprowadziło jałówkę, którą zarżnęli, następnie rozłożyli dwa ognie, przy jednym gotowali mięso, a przy drugim piekli. Innym razem przyprowadzili kilka owiec, które też upiekli i zjedli. Następnego dnia wszyscy leżeli w krzakach odpoczywając, a dopiero w trzecim dniu poszli rabować. Podczas dokonanego wtedy napadu zdobyli 17 chlebów, bukłak i konewkę gorzałki, tytoń, sery, owce i jałówki, które później bili i jedli. Jeden z pojmanych zbójców stwierdził nawet, że u Iwana Krzywowięzy w Olszynkowie mieli skład na kradzione mięso. Najczęściej jednak piekli je lub gotowali, a dla zabezpieczenia większych ilości przed zepsuciem solili, wędzili, marynowali i przechowywali w chłodnych miejscach.
Dla zdobycia dziczyzny zbójnicy - podobnie jak ludność wiejska - stosowali różnego rodzaju sidła i zatrzaski. Umieszczali je w pobliżu wodopojów lub na ścieżkach wydeptanych przez zwierzynę.
W XVII wieku upowszechnił się wśród beskidników zwyczaj częstego picia gorzałki. Przed napadami zbierali się w umówionym miejscu, by podczas wspólnego ucztowania omówić plan akcji. Jedli wówczas chleb, masło, ser, słoninę, bryndzę, kluski, placki, mięso, kiełbasy, zupy i inne potrawy, a pili mleka, wino, piwo, miód przaśny i gorzałkę. Jednak na ogół pożywienie zbójników nie odbiegało zbytnio od pospolitych rodzajów potraw używanych w owych czasach przez średnio zamożną ludność wiejską.